Znów tanie bilety. Znów kokarda w przestrzeniach powietrznych. Znów miliony minut i kilometrów.
Ale! Nie ma tego złego… Przy okazji odwiedziliśmy Renię i Sergiusza w Londynie (big up!) i zwiedziliśmy kawałek Chengdu (poniżej).
…ale! nie traćmy czasu. Tajlandia wzywa! 🙂











