Zmieniamy front. Czas na Zatokę Tajlandzką i Wyspę Żółwia. Jest to punkt obowiązkowy, bo sentymentalny dla Adama, który zakochał się w tym miejscu około 11 lat temu.
Było to dawno. Dużo się zmieniło. Teraz to głównie miejsce turystyczne, imprezowe, hałaśliwe. Mało tajskie.
W dwóch kwestiach jesteśmy jednak zgodni! Po pierwsze trzeba odwiedzić Mietka (niemal rezydenta Ko Tao) i jego rodzinę. A po drugie wciąż jest tu turkusowa, krystaliczna woda i dużo małych, malowniczych plaż z możliwością snorkelowania.
Ale! Żeby tam dotrzeć trzeba się na chwilę przenieść w czasy dzieciństwa, na kolonie. 🙂









Jedna odpowiedź do “18 – 22 lutego Ko Tao”