
To od czego by tu zacząć…? M… może… Bangkok!
A nie. Czekaj.
No cóż. Prawda jest taka że wspomnienie zeszłego roku było nam tak bliskie i miłe, a bilety tak tanie (znowu!), że trudno było sobie odmówić powtórki. Poza tym gdzie jak nie tu, w BKK zacząć przygodę życia. Inna sprawa, że nie znać prostszej drogi do Japoni (która jest naszym wymarzonym celem) jak właśnie z Tajlandii.